- Nad jezioro mówisz.... no okey, mogę się wyrwać wcześniej. - lekko się uśmiechnąłem. - Tylko musiał bym zmienić opony, mam zdarte po ostatniej przygodzie. - westchnąłem zbierając papierowe kubeczki i wrzucając je do śmietnika.
- Jakiej? - spytała z ciekawością.
- Ech, szkoda gadać. - machnąłem ręką. - Więc jak, 17 przed twoim domem? - spytałem opierając się o stolik.
Taiga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz