3 sie 2015

Od Róży

Dopiero co wprowadziłam się do tego miasta. Byłam tu zaledwie jakiś tydzień. Gdybym miała wyliczyć rzeczy jakie mnie spotkały byłoby ich trochę. Ale u sąsiadów zapewne byłabym znana jako ta, która wyważyła drzwi. No cóż. One tak po prostu wyleciały z zawiasów. Mogłabym dodać, że najpierw pies coś z nimi zrobił, a potem wąż się na nich zawiesił, ale to byłoby marne. Lepiej chyba nikomu się tak nie przedstawiać. Chociaż ja dzisiaj nie mam z tym problemu. Pod moim mieszkaniem aktualnie nikt nie chodzi. Sama jak palec z psem i królikiem na smyczy oraz szczurem na ramieniu. To musi dziwnie wyglądać. Czasami myślę, że gdy ktoś na mnie patrzy nie widzi nic dobrego. Po części ich rozumiem. Kto w ciągu 2 minut potrafi pozwolić zwierzakom wywarzyć drzwi? Odpowiedź jest prosta- Ta kobieta!
Rozmyślałam tak idąc spokojnym tempem. Było już po 22, więc postanowiłam wracać. Za chwilę godzina policyjna.
Na szczęście zwierzaki nie stawiały oporu. Szczebrzerząszczek nawet z tego zimna schował się w mojej kieszeni. Mimo iż było lato, czuło się, ze to będzie chłodna noc, i zapewne deszczowa.
Zobaczyłam jakąś postać. Szła w podobnym kierunku, lecz o wiele wolniej ode mnie. Przyśpieszyłam bardziej. Za 10 minut muszę być w domu! Na całe szczęście to niedaleko...

Ktosiu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz