- Na Oxford Street. A ty?
- Kurde, ja na Whitehall. -powiedziałam
Miałam nadzieję, że może mieszka niedaleko mnie. Fajnie byłoby mieć sąsiadkę w swoim wieku, bo jak na razie to jedyną osobą mieszkającą na mojej ulicy był jakiś stary, zrzędliwy dziad. Nigdy nic mu się nie podobało i na dodatek zawsze czepiał się o głośną muzykę lecącą z mojego domu. Zadziwiające jest, że w ogóle tą muzykę słyszał, bo sprawiał wrażenie przygłuchego.
- Halo?! -usłyszałam głos wyrywający mnie z zamyślenia- Ziemia do Sierry. Słyszysz mnie?
- A...tak. sorki zamyśliłam się. Co mówiłaś?
- Pytałam czy masz ochotę iść gdzieś się czegoś napić?
- Chętnie.
- To w takim razie chodźmy, muszę najpierw odprowadzić psa.
Bian?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz