Reszta dnia minęła szybko i całkiem przyjemnie. Godzinę przed umówioną godziną zacząłem się szykować, poprawiłem włosy i ubrałem. Podobnie jak rano, czarne jeansy, koszulka i koszula w kratę czerwona. Wyperfumowałem się, wsiadłem do auta i pojechałem pod dany adres. Wszedłem na samą górę i podszedłem do ostatniego mieszkania. Adres się zgadzał, więc zapukałem. Po chwili ujrzałem Taigę, wyglądała pięknie. Jak codziennie zresztą. Zamknęła drzwi na klucz i zeszliśmy na dół, tworzyłem jej drzwi od mustanga i lekko się uśmiechnąłem.
Taiga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz