5 sie 2015

Od Artiego do Taigi c.d

- Tak? Zaraz się przekonamy... - uśmiechnąłem się podstępnie, na co dziewczyna się zaśmiała.
Wygłupialiśmy się, nie było nam nudno. [...] Niestety nadszedł czas spania, wygodnie ułożyłem się w swoim śpiworze. Miętoliłem w dłoni końcówkę śpiworu i myślałem o... właściwie to o niczym nie myślałem. Po prostu tak leżałem, nasłuchując świerszczy. Zawsze mam problem z uśnięciem w nowym miejscu.
- Arti... śpisz? - spytała nagle.
- Nie... - odpowiedziałem dalej pozostając w bezruchu.
- Zimno mi... - powiedziała cicho. - Artiii. - zaczęła mnie mnie szturchać.
Lekko uniosłem lewy kącik ust, po czym obróciłem się w jej stronę.
- I co my z tym zrobimy, hmm? - uśmiechnąłem się.
Dziewczyna chciała coś powiedzieć, lecz przerwało jej wycie jakiegoś zwierzęta.
- Słyszałeś? To na pewno wilk! - powiedziała lekko przestraszona, przysuwając się bliżej mnie.
- Zakładam że to tylko pies. - wzruszyłem lekko ramionami.
Po kolejnym zawyciu, usłyszeliśmy kroki zwierzęcia, jak by się kręciło wokół namiotu. Widząc że dziewczyna się spina po każdym usłyszanym dźwięku, usiadłem i chwyciłem latarkę.
- Gdzie ty idziesz? - spytała też siadając.
- Zobaczyć co to? - spytałem.

Taiga?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz