5 sie 2015

Od Artiego do Taigi c.d

Wzruszyłem lekko ramionami po czym spojrzałem przed siebie.
- Podejrzewam że jutro po południu będziemy na miejscu. - odpowiedziałem po chwili namysłu.
Dziewczyna westchnęła i spakowała prowiant do plecaka, ruszyliśmy dalej. Podróż mijała nam dość szybko, gdyż dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się i co jakiś czas puszczaliśmy sobie jakieś piosenki z telefonów. Nastał ponownie wieczór, rozłożyliśmy namiot i nie chcąc natknąć się na żadne zwierzęta, weszliśmy do środka i zamknęliśmy się szczelnie. Nagle, usłyszeliśmy grzmot i krople deszczu uderzające o namiot, dodatkowo, wiał wiatr.
- Będzie jeszcze zimniej niż wczoraj... - mruknęła niezadowolona.
- Spokojnie... - machnąłem ręką. - Chyba wczoraj byłem dobrym kaloryferkiem, co? - uśmiechnąłem się.

Taiga?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz