Było mi nadzwyczaj wygodnie. Nie miałam ochoty się budzić. Zwłaszcza, że w śnie czułam takie piękne męskie perfumy. Jednak w końcu otworzyłam lekko oczy, w pierwszej chwili nie wiedziałam co się dzieje. Dopiero po kilku minutach doszło do mnie, dlaczego było mi tak wygodnie. Leżałam na chłopaku, a perfumy, które czułam były po prostu jego. Chciałam delikatnie zejść, jednak ten otworzył oczy
- Dzień dobry - Uśmiechnął się do mnie, a ja poczułam jak rumieńce wkradają mi się na twarz. Zsunęłam się z niego i starałam jakoś odwrócić głowę
- Cześć - Powiedziałam dalej zawstydzona całą sytuacją.
- Śniadanie i ruszamy? - Zapytał, a ja jedynie skinęłam głową. Po śniadaniu i złożeniu namiotu, ruszyliśmy dalej w podróż. Po drodze zjedliśmy coś na kształt obiadu, i coś słodkiego.
- Daleko jeszcze? - Zapytałam rozglądając się dookoła
??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz