- Po pierwsze: nie boję się dziewczyn - powiedziałem wstając, a nieznajoma przyjęła pozę samoobrony. - Kobieto, spokojnie, nie biję dziewczyn i nie jestem napalonym gwałcicielem - powiedziałem.
- Skąd mam mieć taką pewność? - spytała cicho, a ja parsknąłem śmiechem.
- Widzisz, żebym przyciskał cię do ściany własnym ciałem i się do ciebie dobierał? - odparłem, wskazując na siebie.
Dziewczyna opuściła ręce, ale nadal była gotowa do obrony w razie niebezpieczeństwa. Ta, gdyby jeszcze groziło jej niebezpieczeństwo.
- To powiesz, która godzina? - spytałem. - Nie wziąłem telefonu z mieszkania.
[Tai? XD ;-; XD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz