Uwielbiam chodzić po pracy pieszo, po prostu uwielbiam. Wychodząc z domu, nawet bym nie pomyślała, że zapomniałam o tak ważnej rzeczy, jaką jest zatankowanie motoru. E jedną stronę miałam autobus, więc nie było tak źle, natomiast w drugą. Ach myślałam, że zaraz nogi mi odpadną. Może i lubię biegać, ale rano, mając słuchawki w uszach, ale wieczorem łażenie po mieście i parkach, gdzie jest jedna lampa, to przecież moje marzenie. Usłyszałam, że w torebce coś mi dzwoni. Zanim dokopałam się do mojego telefonu, ktosiek już się rozłączył. Jak się okazało, był to mój szef. Jeszcze jego mi brakowała. Wybrałam numer i przyłożyłam telefon do ucha
- Taiga, dlaczego nie odbierasz? - Zapytał, robiąc mi wyrzuty. Typowe dla niego
- Nie mogłam znaleźć telefonu - Przewróciłam oczami - Stało się coś? Zapomniałam o czymś? - Zaczęłam chcąc jak najszybciej skończyć tą rozmowę
- Dlaczego nie powiedziałaś, że nie jesteś dzisiaj motorem. Podwiózł bym Cię - " I zawiózł do siebie do domu" dodałam w myślach
- Lubię spacery. Do widzenia - Rozłączyłam się chowając telefon. Poprawiłam swoją bluzę i ponownie ruszyłam w kierunku swojego domu. Wtedy poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odruchowo za nią złapałam i przerzuciłam tego kogoś, tak, że walnął o chodnik plecami. Z jego ust wydobył się płytki jęk. Stałam przygotowana do następnego ciosu
- Kobieto chciałem tylko zapytać o godzinę - Wydusił z siebie podnosząc się
- Znam te sztuczki! - Warknęłam na niego - Nie wstawaj bo znowu będziesz leżeć - Zagroziłam
Luke? No przecież mówiłam xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz