Uniosłem brwi, trochę zawiedziony, gdyż wspaniale się bawiłem. Ale widok trzęsącej się Vanessy, sprawił, że coś we mnie pękło. Bez zastanowienia chwyciłem dziewczynę za nadgarstek i zacząłem ciągnąć ku brzegu. Jej dłoń była taka zimna, że gdybym nie był mokry i moja skóra nie była by zimna, to przyciągnąłbym do siebie Vanessę, chcąc ogrzać ją własnym ciałem.
Gdy się przebraliśmy w swoje ubrania, ruszyliśmy w kierunku naszego bloku. Wiedziałem, że gdy będziemy wracać do domu, będzie zimno, więc zaopatrzyłem się w swoją ciemnoszarą, rozsuwaną bluzę. Niestety, Van na to samo nie wpadła i wracała, trzęsąc się z zimna. Nie mogąc na to patrzeć, oddałem dziewczynie swoją bluzę, zostając w podkoszulku z logiem Green Day. Vanessa jej nie chciała, ale ja się uparłem, a gdy powiedziała, że jej nie założy, wziąłem sprawy w swoje ręce. Sam nałożyłem ją na dziewczynę, która patrzyła na mnie spod przymrużonych powiek, przez co na moje usta wkradł się lekki uśmiech. Szatynka się poddała, a ja poczułem z tego powodu satysfakcję.
Długo walczyłem z myślą objęcia Van ramieniem, ale w końcu się zdecydowałem i to zrobiłem.
[Van? ^^]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz