5 sie 2015

Od Taigi Cd. Artiego

Ujęłam rękę chłopaka, po czym bez większych problemów dostaliśmy się na górę. Jednak nie powiem zabrało nam to dużo więcej czasu niż przewidzieliśmy, a nie byliśmy nawet w połowie drogi.
- To co, jeszcze godzinka wędrówki i rozbijamy namiot - Zaczął - Lepiej nie chodzić jak jest ciemno, ale gwiazdy będziemy mogli oglądać - Powiedział z uśmiechem zwijając linę
- Pamiętałeś prawda? - Spojrzałam na niego pytająco
- Ale o czym? - Zaczął się zastanawiać, a ja jedynie westchnęłam. Czyli zapomniał
- Mówiłam Ci, że nie mam swojego namiotu - Jego mina zdradzała wszystko. Patrzył na mnie jedynie przepraszająco. Uśmiechnęłam się lekko i poprawiłam kitkę. - Dobrze, że mam śpiwór
- Jak chcesz to mogę spać pod gołym niebem
- Nie przesadzaj - Powiedziałam poważnie i z dosyć groźną miną - A jakby padało to chcesz moknąć? Każdy ma śpiwór, a jeśli nie będziesz kopać to nie dostaniesz z łokcia - Uśmiechnęłam się jedynie lekko - Dalej chodź, jeszcze kawał drogi przed nami

Arti?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz