4 sie 2015

Od Vanessy c.d Taigi

-Nie szkodzi -powiedziałam krótko i wyminęłam nieznajomą.
W sumie to chciałam z nią nawet dłużej pogadać. Liczyłam na to, że szybko tu kogoś poznam, a gdy nagle natrafia się okazja to nie mam na to czasu. No cóż, pech to pech. Ruszyłam szybkim krokiem w stronę ul. Roosvelta. Byłam umówiona na rozmowę o pracę, a byłam już spóźniona. Wprawdzie było to tylko 10 minut ale wiadomo- pierwsze wrażenie najważniejsze. Nie chciałam wyjść na spóźnialską, więc przyśpieszyłam. Weszłam do lokalu i zaczęłam się rozglądać. Nie było tu zbyt wielu ludzi. Jedynie trzech gości kłócących się ze sobą i dziewczyna zmywająca stoliki. Podeszłam do niej:
- Przepraszam. Gdzie jest szef tego baru?
Dziewczyna podniosła głowę i zmierzyła mnie wzrokiem.
- Ty jesteś Vanessa tak?
- No tak.
- No cóż szef dostał jakiś ważny telefon i wyjechał na parę godzin. Mówił, że jak przyjdziesz to mam ci przekazać, że zaczynasz pracę dziś wieczorem. Będzie tu wtedy Taiga. Ona ci wszystko wytłumaczy.
- Ok -powiedziałam i wyszłam z budynku.
Pomyślałam, że skoro już tutaj jestem to zajrzę do swojego mieszkania i dokończę rozpakowywanie walizek. Weszłam do klatki i ruszyłam schodami na górę. Wprowadziłam się tu wczoraj po południu ale mimo to nie miałam jeszcze czasu porozkładać swoich rzeczy. Miałam nadzieję, że zdążę to wszystko ogarnąć przed pójściem do pracy.
<Taiga?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz