31 lip 2015

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
Reszta dnia minęła szybko i całkiem przyjemnie. Godzinę przed umówioną godziną zacząłem się szykować, poprawiłem włosy i ubrałem. Podobnie jak rano, czarne jeansy, koszulka i koszula w kratę czerwona. Wyperfumowałem się, wsiadłem do auta i pojechałem pod dany adres. Wszedłem na samą górę i podszedłem do ostatniego mieszkania. Adres się zgadzał, więc zapukałem. Po chwili ujrzałem Taigę, wyglądała pięknie. Jak codziennie zresztą. Zamknęła drzwi na klucz i zeszliśmy na dół, tworzyłem jej drzwi od mustanga i lekko się uśmiechnąłem.

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się miło. Już dawno nie dostałam zaproszenia na kino, czy też inne wyjście.
- Pewnie - Powiedziałam nie zmieniając wyrazu twarzy
- Tak? - Zapytał nieco zaskoczony
- Może jakiś horror? - Zaproponowałam - Przy tych wszystkich romansach strasznie się nudzę - Dodałam robiąc mały grymas
- Mi odpowiada, to przyjechać po Ciebie? - Zapytał z uśmiechem
- A masz może kartkę i długopis? Zapisze Ci mój adres i numer telefonu
- Chodź do kasy, tam coś znajdę - Powiedział z uśmiechem, ruszyłam za nim. Wszedł za biurko i zaczął, szukać a ja mu się jedynie przyglądałam. W końcu podał mi kartkę i coś do pisania. Zapisałam swój numer i adres, oddając karteczkę
- Pasuje Ci o 19? - Spojrzał na kartkę po czym na mnie z uśmiechem
- Jesteśmy umówieni - Odwzajemniłam jego gest

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
Kuba przyszedł poprosić o wolny jutrzejszy dzień, zgodziłem się. Sam też jutro postanowiłem wziąć wolne, odpocząć trochę. Wyszedłem z zaplecza i akurat napotkałem Taigę.
- Masz czas wieczorem? - spytałem.
- No mam... a co? - delikatnie się uśmiechnęła.
- No wiesz... może... ty i ja... p-poszli byśmy do k-kina? - zacząłem się mieszać i jąkać, w końcu nie codziennie zdarza mi się zapraszać gdzieś dziewczynę i to taką jak ona...

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
- Strasznie dziwny - Powiedziałam i zaczęłam wsmarowywać maść. Doszłam w końcu do miejsca, gdzie musiałam użyć nieco siły - Teraz trochę zaboli, ale później poczujesz ulgę - Powiedziałam jedynie
- To co na trzy? - Zaśmiał się
- Trzy - Powiedziałam nastawiając mu to co powinnam. Nie krzyczał, ale po jego szczęce widziałam, że zaciska zęby. Potem ponownie wsmarowałam maść. - Bolało? - Zapytałam masując go
- Nie było źle - Powiedział jedynie - Uczyłaś się kiedyś tego? - Zapytał nagle
- Nie - Powiedziałam z uśmiechem - Miałam koleżankę co się tym zajmowała przy okazji mnie nauczyła tego i owego
- Całkiem dobrze Ci idzie
- Dzięki - Zaśmiałam się
- Arti mogę... - Tym razem wszedł o ile się nie myle Kuba. Spojrzał na nas znacząco i zaczął się wycofywać - Mój błąd, przeszkodziłem wam
- Nie i tak już kończyłam - Powiedziałam z uśmiechem - Mogę gdzieś umyć ręce?
- Prosto i pierwsze drzwi po lewej - Pokierował mnie Arti zakładając koszulkę, kątem oka spojrzałam na jego brzuch po czym ruszyłam do łazienki

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
- Tak, wstydzę się mojego wystającego spod gorsetu brzucha. - Zaśmiałem się krótko po czym jednym ruchem ściągnąłem koszulkę, oczywiście żartowałem.
Dziewczyna odkręciła maść a wieczko podała mi.
- Ten twój kolega... to zdrowy jest, czy coś z nim nie tak?
- Niby nie, lecz nie był bym taki do końca przekonany. Były gorsze sytuacje. - westchnąłem.

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
Żegnałam się właśnie ze starszym mężczyzną, kiedy usłyszałam huk. Oczywiście poszłam w miejscu hałasu. Zobaczyłam Artiego leżącego na ziemi i jakiegoś chłopaka, który się cały czas śmiał
- Przeszkadzam? - Zapytałam z uśmiechem
- Nie, nie kolega się tylko wygłupia - Chłopak opanował śmiech i podszedł do mnie - A Pani w czymś pomóc? Mogę pokazać gdzie co jest - Zaczął z uśmiechem
- Nie trzeba, wycieczkę miałam już wczoraj - Mrugnęłam do niego i wyminęłam. Podałam rękę leżącemu chłopakowi - Cały jesteś? - Zapytałam, gdy wstał
- Gdyby ktoś się nie wygłupiał to plecy właśnie by mnie nie bolały jak cholera - Mruknął, piorunując wzorkiem swojego pracownika
- Odwróć się - Westchnęłam. O dziwo posłuchał. Podusiłam go lekko w kilku miejscach - Nerw Ci przeskoczył. Skoczę do apteki po maść i Ci go wstawię - Poprawiłam torebkę i ruszyłam w stronę drzwi
- Nie musisz - Zaczął
- I tak jestem Ci coś winna - Uśmiechnęłam się do niego po czym wyszłam. Apteka była blisko, więc wszystko załatwiłam w miarę szybko.
Weszłam do sklepu z małą siateczką. Arti dalej wyzywał biednego chłopaka
- Ściągaj koszulkę - Powiedziałam na wstępie. Oboje spojrzeli na mnie dziwnie - No co? Przecież nie będę go smarować, przez koszulkę
- Taiga to nie jest konieczne
- Nie dyskutuj ze mną - Powiedziałam z powagą - Gdzie jest zaplecze? - Zapytałam drugiego chłopaka z uśmiechem. Jedynie wskazał mi palcem, a ja bez słowa pociągnęłam Artiego. Usadziłam go na jakiś kartonach i wyciągnęłam maść - Dalej Arti, nie mamy całego dnia tylko dlatego, że nie chcesz się rozebrać. Może masz kompleksy? - Zaśmiałam się cicho

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
Chłopaki się rozeszli, wymyślając jakieś wymówki. Zostaliśmy tylko ja i Tai, wolałem zostać, kto wie czy nie słucham tej opowieści ostatni raz. [...] Nagle przerwał mu głos dostawcy, przeprosiłem i podszedłem do niego. Wypełniłem jakiś kwitek i rozpakowaliśmy nowe opony, po czym zaczęliśmy je układać. Stałem na chwiejnej drabinie którą trzymał Marek. Wieczne dziecko, nie zbyt mu ufałem. Miałem złe przeczucia.... moje obawy się spełniły, gdy układałem wielosezonówki do małych aut, gdy ten nagle przesunął drabinę, a ja zleciałem na plecy z hukiem.
- Zabiję cię! - krzyknąłem i jęknąłem z bólu, chłopak nie mógł się opanować, cały czas się śmiał.

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
Nigdy więcej nie przyjdę tutaj w sukience, ani w spódniczce, to jest więcej niż pewne. Zawiązałam sobie bluzę wokół pasa.
- Dzięki - Powiedziałam cicho - Ale chyba powinieneś zostać, nie mam daleko do domu 15 minut i jestem - Uśmiechnęłam się lekko
- Jesteś pewna? - Zapytał
- Tak - Skinęłam głową - Dzięki za bluzę jutro Ci ją oddam - Uśmiechnęłam się i udałam do wyjścia od sklepu. W domu od razu się przebrałam i zajęłam swoimi sprawiami
~ Następnego dnia ~
Wstałam wcześniej niż zwykle i udałam się do sklepów. Kupiłam wszystkie potrzebne składniki, aby upiec murzynka. Prawdę mówiąc, nie próbowałam nigdy ze skórką od pomarańczy, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Poszłam pod prysznic. Po czym założyłam krótkie spodenki i jakąś koszulkę z napisem " Zamiast stać byś mnie przytulił" Włożyłam placek do specjalnego pojemnika po czym ruszyłam w stronę sklepu. Wchodząc zobaczyłam już dwóch znudzonych chłopaków i Pana Feliksa, który zawzięcie opowiadał historię. Podeszłam do nich z uśmiechem i położyłam ciasto na stół
- Tak jak obiecałam - Powiedziałam z uśmiechem
- Och to murzynek - Starszy Pan od razu się uśmiechnął. Usiadłam obok Artiego, jednak nikt nawet nie wyciągnął ręki po placek
- Jedzcie bo się pogniewam - Powiedziałam z powagą, każdy wyciągnął rękę w kierunku pojemniczka, a ja się ponownie uśmiechnęłam
- Smakuje, jak murzynek mojej żony! - Powiedział szczęśliwy mężczyzna, jedząc po woli ciasto. Nie ukrywam, byłam z siebie zadowolona - Mogę sobie zabrać do domu? - Zapytał
- Oczywiście, piekłam z myślą o Panu - Uśmiechnęłam się
- A my? - Zapytał kolega Artiego ze smutną minką
- W ramach podziękowań opowiem historię
- Chętnie posłucham - Uśmiechnęłam się, jednak tylko ja byłam zadowolona z tych słów

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
- A- ale czekaj! Jak wrócisz? Przecież miałem cię odwieźć. - powiedziałem zakładając z powrotem opaskę i wstając.
Dziewczyna do mnie podeszła i ściągnęła z oczu opaskę.
- To nie ma sensu, jeszcze mnie podepczesz. - uśmiechnęła się delikatnie.
- No fakt... to mam inny pomysł. - powiedziałem ściągając bluzę. - Obwiąż sobie ją w pasie. - powiedziałem podając ją jej, w tym czasie, zamknąłem oczy.

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
- Trochę w prawo - Powiedziałam widząc, że ma na oczach chustę - Stój - Powiedziałam, gdy był już przede mną - Teraz krok w przód - Złapałam jego ręce, a on delikatnie zaczął mnie ciągnąć. Pomogłam sobie nogami i na szczęście wyszłam. Jednak mój pech się jeszcze nie skończył. Wychodząc potknęłam się i upadłam na chłopaka, a że on miał opaskę na oczach to upadliśmy oboje. Jego chustka spadła, a nasze twarze dzielił może centymetr. Poczułam jak rumieńce wkradają się na moją twarz. Leżałam na nim jak sparaliżowana nie wiedząc co robić.
- Ja... - Zaczęłam cicho nieco się odsuwając- Ja nie chciałam, ja przepraszam, ja się potknęłam - Zaczęłam szybko wstając i robiąc automatycznie kilka kroków w tył
- Nic się nie stało - Powiedział wstając. Starałam się ukryć swoje rumieńce, jednak nadaremno
- Chyba.... Powinnam już iść - Powiedziałam jedynie

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
Westchnąłem, po czym wpadłem na pewien pomysł, wycofaliśmy się. Kuba zawiązał mi na głowę moją chustę od spodni. Zdałem się na znajomość własnego sklepu i ruszyłem w stronę ostatniego przedziału, gdy już tam byłem, potknąłem się o coś i upadłem, lecz podparłem się rękoma i szybko wstałem.
- Dobra, nic nie widzę, Kuba poszedł do warsztatu. Odwiozę cię do domu. - powiedziałem wyciągając chyba w jej stronę ręce.
Czułem się zupełnie jak niewidomy.

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
Chciałam już wstać i za nim iść, kiedy coś pode mną "chrupnęło". Podparłam ręce, aby zeskoczyć, ale wtedy wpadłam całkowicie, a co najlepsze nie mogłam wyjść. Zaczęłam się wierzgać, jednak to nic nie dało. Utknęłam.
- Arti! - Zaczęłam krzyczeć, jednak nie słyszałam żadnego odzewu - Ja nie żartuję! Utknęłam! - Dopiero po jakimś czasie usłyszałam jego kroki, jak by tego było mało za nim pojawił się jego kolega, patrząc na mnie dziwnie
- Przecież mówiłem Ci, że ta półka jest wadliwa - Powiedział do chłopaka, nie spuszczając ze mnie wzroku
- Wadliwa! - Wrzasnęłam patrząc na nich zła. Spojrzałam na mój dół gdzie sukienka całkowicie się odsłoniła odkrywając dół mojej bielizny. Cała czerwona starałam się to zakryć - Nie patrzcie tam! - Powiedziałam zażenowana, a oni momentalnie się odwrócili
- Tai jak mamy Cię wyciągnąć to nie możemy stać tyłem - Zaczął Arti spokojnie
- Wole tutaj zostać - Mruknęłam

(Arti? xD )

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
- Chłopaki siedzą w serwisie. Kuba pewnie wrócił na kasę, jak zobaczył że pan Feliks poszedł.
- Nie lubi go?
- Lubi, ale słuchać jednej opowieści 360 razy na rok, może się znudzić... - lekko się uśmiechnąłem.
- No tak... - zaśmiała się.
- To teraz ja się chowam, nie podglądaj. - powiedziałem i biegiem ruszyłem w stronę stroi, schowałem się pomiędzy nimi.
Z doświadczenia wiem, że tutaj mnie nie widać.
Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
Odskoczyłam odwracając się, jednak uśmiechnęłam się lekko
- Nawet dobrze nie zaczęłam się chować - Mruknęłam udając niezadowolenie
- Cóż, pośród czarnych opon, nie trudno zauważyć dziewczynę w białej sukience - Zaśmiał się lekko, sama również zaczęłam się śmiać
- Może i coś w tym jest - Wzruszyłam ramionami podchodząc do niego - Jednak uważaj, znam sztuki walki, więc skradasz się do mnie na własne ryzyko - Pokazałam mu język
- No to pokaż co potrafisz - Uśmiechnął się
- Jestem w sukience - Powiedziałam z uśmiechem - Jesteś tutaj sam? Nie powinno być tutaj jeszcze kogoś - Usiadłam na jednej półce, która akurat stała pusta

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
Uśmiechnąłem się pod nosem i ruszyłem w kierunku, w którym szła dziewczyna, zaglądałem kolejno do każdego z przedziałów, lecz nigdzie jej nie było. Znalazłem ją dopiero po kilku minutach, przy oponach, szła tyłem, każdy krok stawiała powoli i cicho. Również zacząłem się do niej po cichu zbliżać, a gdy już byłem wystarczająco blisko, dźgnąłem ją lekko w biodra.
- Akuku. - uśmiechnąłem się pod nosem.

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
W domu myślałam, że umrę z nudów, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Chyba pierwszy raz w moim życiu dopadł mnie taki kryzys. Było dzisiaj całkiem ciepło więc ubrałam sukienkę, a włosy związałam w koka
Miał być krótki spacer, a nawet nie wiem kiedy znalazłam się pod sklepem z częściami samochodowymi. Był blisko warsztatu Artiego więc z ciekawości weszłam. Jak się okazało nie myliłam się. Zaśmiałam się cicho słysząc słowa starszego pana
- To miłe, że tak mówił - Powiedziałam z uśmiechem, klepiąc delikatnie plecy chłopaka - Taiga - Podałam mu rękę, ten delikatnie ją ujął i pocałował
- Feliks - Powiedział dumnie - Siadaj opowiem Ci niezwykłą historię. Zauważyłam błagalny wzrok Artiego, jednak to mnie jedynie jeszcze bardziej rozbawiło
- Chętnie posłucham - Usiadłam obok chłopaka i z uśmiechem patrzyłam na starszego mężczyznę
- To w takim razie ja was zostawię i... Sprawdzę co u chłopaków,  później wyłożę towar, albo coś w tym stylu - Wiedziałam, że chce się wykręcić, jednak jeszcze nie wiedziałam zbytnio dlaczego
- A czy ta historia jest trochę straszna? - Zapytałam nagle
- No cóż są w niej straszne sceny - Przyznał Pan Feliks
- To nie możesz mnie zostawić - Złapałam na bluzę chłopaka i zrobiłam smutną minkę - Co jeśli się wystraszę? - Zaczęłam przybitym głosem
- Arti! Nie możesz zostawić damy i wyjść, tak nie wypada, zwłaszcza, że może się bać. My jesteśmy mężczyznami, to co innego, ale ona jest taka krucha niewinna. Siadaj chłopcze i słuchajcie
Chcąc nie chcąc musiał usiąść i słuchać ze mną. Prawdę mówiąc opowiadał całkiem ciekawe, jednak miałam wrażenie, że opowiada film, niż swoją historię. Pomimo tego miło mi się go słuchało
- Ma Pan więcej opowieści? - Zapytałam, gdy skończył
- Oczywiście dziecko - Uśmiechnął się do mnie
- Chętnie posłucham, może jutro? Zrobię jakiś dobry deser, będzie się lepiej słuchało - Dodałam z uśmiechem
- Och umiesz piec, toż to wspaniale. Moja żona była mistrzynią w pieczeniu placków, do dzisiaj pamiętam jej murzynka - Widać była na jego twarzy smutek.
- A pamięta pan z czym robiła? - Zapytałam, przechylając głowę
- Skórka pomarańczy i orzechy - Uśmiechnął się słabo - Czas już na mnie, miło się z wami rozmawiało - Pożegnał się z nami i wyszedł ze sklepu
- To był Twój wuja? - Zapytałam patrząc na chłopaka, ten jedynie się uśmiechnął
- Nie, ale nie ma rodziny, nikogo bliskiego. Przychodzi do nas codziennie i mówi tą samą historię
- Mi się podobała - Wzruszyłam ramionami, nie bardzo rozumiejąc o co chodzi - Duży ten sklep - Przyznałam odchodząc w głąb
- Trochę - Przyznał chłopak idąc za mną
- Idzie się w nim zgubić - Weszłam w jakiś zakręt
- Znam ten sklep jak własną kieszeń - Zaśmiał się
- To mnie znajdź - Powiedziałam jedynie, nie wiem gdzie szłam, ale byłam cichutko mijając kolejne półki

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
Gdy dziewczyna zniknęła mi z oczu, wsiadłem do swojego auta i wróciłem do domu. Wziąłem prysznic, przebrałem się i położyłem do łóżka. Eli jak zwykle zajęła miejsce obok mnie. Wyciągnąłem Mohito z terarium.
- No i co powiesz przyjacielu? Nudno pewnie tam masz, co? - delikatnie się uśmiechnąłem i odłożyłem go z powrotem. - A ty co powiesz? - pogłaskałem ją po głowie, a ta, zaczęła poszczekiwać. - Dobra, cii, bo sąsiedzi nas wywalą. - delikatnie się uśmiechnąłem i poszedłem spać.
~~Następnego dnia~~
Wstałem wcześnie, poszedłem pod prysznic, umyłem żeby i ubrałem się w czarne jeansy, koszulkę, beisbolówkę a do spodni, przyczepiłem sobie chustę.
Dziś, mieliśmy kilka aut do zrobienia. Gdy przyszedłem do warsztatu, chłopaki już pracowali, ja dziś do południa byłem na sklepie. [...] Staliśmy z Kubą przy ladzie i rozmawialiśmy, aż nagle, do sklepu wszedł mężczyzna, który zawsze zanudza nas swoimi opowieściami.
- Ooo, chłopaki mnie wołają. - powiedział i szybko odbiegł.
Kurde i teraz będę musiał sam wysłuchiwać tych jego niestworzonych opowieści.... jednak Pan Feliks staruszek, bez żadnej rodziny, nie ma komu się wygadać.
- Witam pana Feliksa. - uśmiechnąłem się.
- No witaj, witaj Arti. - odwzajemnił gest, podpierając się o swoją laskę.
- Co dzisiaj pijemy? - wyszedłem zza lady i pomogłem mu dość do kącika wypoczynkowego.
- To co zawsze, kawę, szczegóły znasz. - powoli usiadł na krześle.
Podszedłem do automatu, wrzuciłem do niego monetę a ten, zaczął przygotowywać słabą kawę z mlekiem i cukrem dla pana Feliksa, ja, wziąłem sobie wodę, po czym usiadłem naprzeciw niego.
- Dziękuję dziecko. - powiedział i zaczął mieszać plastikową łyżeczką napój.
Po tym, zaczął swoją opowieść. Słyszą ją codziennie, każdego poranka gdy przychodzi do nas na kawę. Nagle, niespodziewanie pojawiła się koło mnie Taiga, nawet nie zauważyłem kiedy weszła.
- Masz czas? - szepnęła mi do ucha i położyła ręce na ramionach, dopiero wtedy się ocknąłem.
- Ooo, ty pewnie musisz być tą nową koleżanką Artiego! Wczoraj mi prund zgasł i Arti przyszedł mi włączyć to ustrojstwo i poopowiadał mi trochę o tobie. Rzeczywiście, bardzo ładna z ciebie dziewczyna. Siadaj dziecko, zacznę od nowa moją opowieść. - uśmiechnął się.
Nachyliłem się nad stołem i uderzyłem o niego kilka razy głową. Bardzo lubię tego pana, ale jego opowieść o tym, jak to spotkał zombie i wampiry, zaczyna nudzić.

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
Pokręciłam jedynie głową
- Daj spokój to tylko szklanka - Powiedziałam z uśmiechem - Często tutaj tacy są, czasami nawet ochrona z nimi pije - Przyznałam kończąc sprzątanie - I to część mojej pracy - Wzruszyłam ramionami wynosząc wszystko na zaplecze
- Więcej w niej minusów niż plusów - Zauważył, a ja jedynie się bezradnie uśmiechnęłam, jednak tego nie skomentowałam. Spojrzałam na telefon i odetchnęłam z ulgą
- Za 20 minut zamykamy - Powiedziałam zadowolona - Mógłbyś jeszcze zostać te kilka minut? - Zapytałam niepewnie
- Pewnie - Odpowiedział z uśmiechem. Praktycznie wszyscy już wychodzili, więc mogłam zacząć sprzątać. Jak zawsze ogarnęłam stanowisko pracy i zaprałam napiwki chowając swoją skarbonkę.
- Możemy iść - Wzięłam kurtkę i kask
- Taiga może Cię podwiozę - Usłyszałam głos szefa, czy on kiedykolwiek sobie odpuści
- Jestem motorem - Uniosłam delikatnie kask - I poza tym jak szef widzi nie jestem sama - Zrobiłam krok w stronę Artiego - Na nas już czas - Na moje szczęście nie komentował tego, więc spokojnie mogłam wyjść z klubu
- On tak często? - Zapytał, gdy szliśmy na parking
- Czasami - Założyłam na siebie kurtkę - Cóż chyba teraz się nie zobaczymy przez jakiś czas - Wsiadłam na swój motor, a chłopak spojrzał na mnie pytająco
- Dlaczego nie? - Podrzucił kluczyki po czym je złapał
- Będę teraz na pierwszą zmianę przez tydzień - Wyjaśniłam - Ale kto wie, różnie bywa - Mrugnęłam do niego i założyłam kask, pokiwałam mu i odpaliłam po czym pojechałam w stronę swojego domu

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
- Ech, a co by tu dużo mówić? Interesuję się motoryzacją, jak można się domyślić... motocross, piłka nożna, bodyboard, kitesurfing, surfing, wakesurfing, freestyle football, parkour, skateboard, snowboard, muzyka, taniec nowoczesny, bregdens, gitara, rysowanie, sporty ekstremalne, wspinaczka, mountainboard, mountain bike, wyścigi. - zacząłem wymieniać.
- No... trochę tego jest... - uśmiechnęła się, odwzajemniłem gest.
Rozmawialiśmy dość długo, aż przerwał nam ewidentnie nawalony koleś. Aż się zataczał i co chwilę, wdawał w kłótnie.
- Pół litera, prosz. - wydukał opierając się o blat.
- Panu to już chyba wystarczy. Proszę wyjść. Nie chcemy tutaj zamieszek. - powiedziała spokojnie.
- Ty mi nie mów co robić, sam wiedzieć jak żyć. - odpowiedział nie do końca wiedząc, co właśnie dzieje się wokół niego. - Lafiryndo. - dodał, chwycił moją szklankę od coli i rzucił nim o podłogę.
- Do pana trzeba językiem morsa? - spytałem i wyprowadziłem go z lokalu.
Gdy wróciłem, Taiga zabierała się za sprzątanie, kucnąłem koło niej.
- Daj, pomogę. - powiedziałem chwytając zmiotkę i szufelkę.

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
- Gdyby tak było sprzedał by wszystko - mrugnęłam do niego - Nie mów, że nie mógł, moi rodzice woleli sprzedać restaurację pozwolić mi ją kupić, od własnych rodziców chciałam to kupić - Zaśmiałam się rzewnie - Znaleźli kogoś kto dawał tyle, że nie miałam go jak przebić i moje marzenia prysnęły, a teraz siedzę za barem - Spojrzałam na niego po czym się uśmiechnęłam - Ale mniejsza - Strzepnęłam szmatkę, tak jakbym strzepywała temat - Jak zauważyłeś motorami, lubię czytać, tańczyć, biegać no trochę tego jest - Ponownie nalałam mu coli do szklanki
- Mamy czas - Uśmiechnął się
- Jak widzisz ja jestem rozdwojona - Zaśmiałam się i ponownie zrobiłam kilka drinków
- No tak przeszkadza
- Nie, fajnie jest z kimś pogadać kto nie jest pijany i nie gada, że albo chce ze mną iść na tyły albo o tym, że żona go zdradza i on też chce ją zdradzić - Nie zmieniałam wyrazu twarzy
- Pewnie ciekawych historii się tutaj nasłuchałaś
- Oj tak - Przyznałam - No, ale wiesz już sporo o mnie, a ja o Tobie w sumie nic. Twoja kolej, abyś mówił - Wskazałam na niego patyczkiem do mieszania uśmiechając się

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
- Raczej szczerze wątpię. - odpowiedziałem gdy wróciła, nie chciałem się drzeć na cały bar.
- Dlaczego tak twierdzisz?
- Tak między nami, ojciec zawsze uważał mnie za nieudacznika... zostawił mi to, bo nie miał komu. Ale nie warto o tym mówić. - westchnąłem. - Czym się interesujesz?

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
- To rzadkie - Przyznałam spokojnie co jakiś czas nalewając następne drinki, czy też wydając resztę
- To, że ktoś nie może sobie poradzić? - Mruknął
- Nie, to jest akurat częste i sama tak mam nie raz - Uśmiechnęłam się bardziej sama do siebie - Nawet nie wiesz ile razy chciałam mu rzucić taką szklankę pod nogi i powiedzieć odchodzę. Rzadkie jest to, że umiesz to powiedzieć. Zazwyczaj słyszę coś w style " Mam własną firmę, zarabiam tyle i tyle, jestem taki wow, bo mogę mieć wszystko kupić to miejsce i Ciebie razem z nim" - Zaczęłam udawać męski głos, co wywołało lekki uśmiech u chłopaka przy szklance z cola
- Też często to słyszę - Przyznał
- Sam widzisz. Każdy ma problemy, każdy popełnia błędy, a z tego co widziałam znasz się na rzeczy, więc głowa do góry - mrugnęłam do niego
- Może chce pani zobaczyć niezłą akcję na tyłach mojego samochodu - Usłyszałam nieco przepity głos. Spojrzałam jedynie na mężczyznę z uśmiechem
- Nie lubię akcji, ale jeśli chce pan dobrą komedię, to niech pan spojrzy w swoje majtki - Powiedziałam z uśmiechem. Od razu się zamknął, a ja wróciłam do rozmowy z chłopakiem
- Często słyszysz takie teksty? - Zapytał dopijając cole
- Zdążyłam się przyzwyczaić, niektóre nawet bawią, ale nie o tym mówimy. Skoro ojciec Ci to przepisał to musiał widzieć w Tobie coś czego Ty nie możesz zauważyć - Uśmiechnęłam się do niego - Zapamiętaj to - Dodałam podchodząc do innych klientów

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
- To nie był mój szef, tylko jeden z klientów. Warsztat, jak i sklep z częściami jest mój. - wyjaśniłem spokojnie i wziąłem łyk coli.
- Kiedy się tego dorobiłeś? - spytała nie odwracając się w moją stronę, dalej układając szklanki.
- Dostałem po ojcu. Lecz nie powinienem... - westchnąłem.
- Dlaczego? - spojrzała na mnie.
- Czasem nie potrafię sobie z nimi poradzić... z mechanikami, z klientami, z tym wszystkim... - podparłem głowę ręką.

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
Było mi głupio, za tą całą sytuację, jakby nie patrzeć to była moja wina, że dostał porządne wyzywanie. Na dodatek nie chciał pieniędzy, nie byłam nauczona do takiego czegoś. Nie chciałam być niczyją dłużniczką, zawsze źle się z tym czułam.
- Dzięki - Odpowiedziałam nieco zmieszana - W takim razie, następnym razem w barze ja stawiam koktajl - Założyłam na siebie kurtkę na motor
- Może jeszcze się tam pojawię - Dodał z lekkim uśmiechem
- Do końca tygodnia będę codziennie. - Dodałam po czym założyłam kask. Zadowolona założyłam kask i odjechałam. Zadowolona jeździłam po całym mieście. Gdy załatwiłam wszystko co trzeba, wróciłam do siebie.
 ~ Sobota ~
 Nawet nie zdążyłam się dobrze najeść, a już musiałam wychodzić. Dzisiaj pojechałam motorem, nie było czasu na piesze wycieczki. Stanęłam za barem przeciągając się, sobota. Czyli pewnie będzie tyle ludzi, że masakra i połowię trzeba będzie sprawdzać dowody, bo wiadomo jak to jest z dzieciarnią.
- Piwo - Ujrzałam przed sobą blondyna, dosyć niska z dziecinnym wyrazem twarzy. W lewym uchu miał kolczyk
- Dowód - Odpowiedziałam bez większego entuzjazmu
- Ten tego... Zostawiłem w innych spodniach - Zaczął
- To lepiej po nie idź bo bez tego mogę Ci jedynie sprzedać sok - Machnęłam na niego ręką, ponownie ustawiając szklanki na półce za mną.
- Ode mnie też weźmiesz dowód? - Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka z warsztatu.
- Wyglądasz na pełnoletniego - Powiedziałam z lekkim uśmiechem, a on jedynie się zaśmiał
- Jednak i tak poproszę tylko cole, jestem samochodem - Wyjaśnił, a ja podałam mu szklankę z napojem. Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć pojawił się mój szef
- Taiga no proszę - Usłyszałam jego śmiech, a mój uśmiech momentalnie zniknął, westchnęłam jedynie i odwróciłam się do niego z jak najbardziej sztucznym uśmiechem - Takie króciutkie spodeneczki czyżby dla mnie? - Uniósł jedną brew
- Proszę się nie wygłupiać - Powiedziałam jedynie nie zmieniając wyrazu twarzy - Mam dzisiaj sporo pracy
- Tak tak, jak zawsze zapracowana. Wiesz ta szklanka na najwyższej półce nadaje się do umycia - Wskazał głową na półkę za mną. Bez słowa zaczęłam ją ściągać, a przynajmniej próbowałam. Musiałam stanąć na palcach i nieźle się wygiąć, żeby ją zdobyć. Oczywiście musiałam czuć na sobie jego wzrok - Ślicznie - Zaśmiał się wchodząc do swojego biura, a ja odetchnęłam z ulgą. Szybko podając komuś piwo
- To był... - Zaczął zdezorientowany chłopak
- Nie tylko Ty masz dziwnego szefa. Chociaż wolałabym takiego co krzyczy niż jego - Przyznałam spokojnie, podając następne drinki

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
Spojrzałem na nawet niezaczęte bmw, chłopaki robili audi i jeepa, więc nie mogli się nią zająć. Skierowałem wzrok na dziewczynę.
- Proszę... - dodała.
- No dobra. - westchnąłem i chwyciłem podstawowe narzędzia.
Rozkręciłem motor i zacząłem "czarować". Zajęło mi to dłużej niż myślałem, ale udało się. Skręciłem go i odpaliłem.
- Działa jak nowy. Jedna z wtyczek była poluzowana. - powiedziałem. - Tak przy okazji, jestem Artie. - wyciągnąłem w jej stronę rękę.
- Taiga. - lekko się uśmiechnęła, złapałem jej dłoń i pocałowałem.
Wtedy, dostrzegłem wchodzącego do pomieszczenia pana Howarda. Szybko puściłem dłoń dziewczyny i do niego podszedłem.
- Auto zrobione?
- Nie, już się za niego biorę. - odpowiedziałem spokojnie.
- Już?! Dopiero! Dzieciaku, ja nie za to ci płacę, żebyś ty się do cholery tu obijał i lalunie bajerował! - krzyknął i jedną ręką, złapał moją koszulkę.
- Przepraszam, to była sytuacja awaryjna. Już się biorę za pana samochód.
Facet mnie puścił i lekko pchnął, po czym odszedł. Westchnąłem. Oddałem dziewczynie klucze, po czym wepchnąłem bmw na podnośnik.
- Nie trzeba, to za tą akcję wczoraj w barze. - powiedziałem, widząc że wyciąga portfel.

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
Oczywiście od razu zwróciłam uwagę na awanturę, byłam gotowa wezwać ochronę, jednak obeszło się bez tego. Westchnęłam i wzięłam szmatkę podchodząc do stolika. Wytarłam rozlaną wódkę i podniosłam kieliszek
- Przynieść Panom nowy? - Zapytałam, jednak Ci z wielkim uśmiechem pokręcili głowę. Widać było, że niezbyt ich to interesuje co się właśnie dzieje. Cóż każdy reaguje inaczej. Po skończonej pracy wzięłam swoje napiwki, może to śmieszne, ale było tam ponad 100$, nawet nie wiem kiedy tyle tam wpadło monet. Wymieniłam to i poszłam szybko do domu, aby nie spotkać szefa. W domu wzięłam prysznic i od razu poszłam spać. Obudziłam się nieco późno. Poranek wyglądał tak jak zawsze, bieganie, śniadanie. Szybkie ogarnięcie siebie i na miasto. Wsiadłam na motor, jednak ten nie odpalał. Zaklnęłam pod nosem. Od razu ściągnęłam kask i zaczęłam go przeglądać, niestety nie miałam żadnych narzędzi nie mogłam nic zrobić. Westchnęłam i pomyślałam o pobliskim warsztacie. Cóż moja jedyna nadzieja. Zaczęłam go pchać, przez pół miasta. Wyobraźcie sobie jak dziwnie musi wyglądać dziewczyna ubrana jakby się wybierała na plaże pchająca motor przez taki kawał drogi. Wjeżdżając do zakładu, poczułam ulgę, zimne powietrze od razu zaczęło muskać moją twarz
- Jest ktoś? - Zawołałam spod samochodu wynurzył się chłopak. Podjechałam nieco bliżej. Rozpoznając go, to on wczoraj wyszedł zdenerwowany z baru, miałam nadzieję, że mnie nie pamięta.
- W czym mogę pomóc? - Podszedł do mnie wycierając ręce w ścierkę. Postawiłam motor i odgarnęłam włosy
- Nie chce mi odpalić. Miesiąc temu byłam na przeglądzie i niby wszystko było okej - Wyjaśniłam - Nie mam pojęcia co może być, a nie mam narzędzi żeby go rozkręcić
- Można? - Zapytał wskazując na niego. Skinęłam głową i dałam mu kluczyki odsuwając się. Próbował sam go odpalić jednak też nie dawał rady
- Możliwe, że silnik - Zaczął, jakby sam do siebie
- Wątpię - Wtrąciłam mu - Wszystko było wymieniane, a silnik był z pierwszej ręki - Już nie mówię, jak mój portfel na tym ucierpiał - Nie miałby prawa, myślałam nad świecą, ale tak jak mówiłam nie mogę go nawet rozkręcić
- A mówią, że z mechanikiem się nie dyskutuje - Podniósł delikatnie kącik ust
- Mam starszego brata, który zaraził mnie motorami - Uśmiechnęłam się krótko - Jednak niezwykle mi zależy na czasie, to mój jedyny środek transportu - Dodałam

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
Gdy zapłacili, dziewczyna odeszła, a chłopaki zaczęli pić. [...] Mówiłem im o ważnym kliencie, który ma do nas przyjechać po jutrze, a ci ewidentnie mnie nie słuchali, mieli mnie gdzieś. Sączyli tą przeklętą wódkę i śmieli się z byle czego. Jestem spokojnym i cierpliwym człowiekiem, ale tego nienawidzę. Wiedziałem że sobie z nimi nie poradzę, wiedziałem. Czemu tata tak szybko odszedł? Dlaczego... gdy w ostateczności puściły mi nerwy, wytrąciłem mu z ręki kieliszek, upadł na szczęście się nie rozbił, a ciecz wylała się na stół. Wszystkie wzroki gości baru, jak i wszystkich jego pracowników były skierowane na nad.
- Ogarnijcie się do cholery! - zacisnąłem pięści i wyszedłem z lokalu, kierując się do swojego samochodu.

Taiga?

Od Taigi Cd. Artiego

Brak komentarzy:
Reszta włożyłam do słonika, który stał za ladą. Minęła już godzina, a ruch zaczął robić się nieco większy. Jednak i tak było w miarę spokojnie.
- Przepraszam - Usłyszałam głos za sobą
- Tak? - Odwróciłam się patrząc na młodego mężczyznę
- Poproszę pół litra lepszej wódki, trzy kieliszki i colę w butelce - Zaczął wymieniać
- Rozumiem, że do tego trzy szklanki i lód - Uśmiechnęłam się, a ten jedynie skinął głową - Który stolik? - Zapytałam
- Trzeci od okna - Wskazał palcem - Ale mogę zabrać - Uśmiechnął się, a ja jedynie machnęłam ręką
- poradzę sobie i mam kilka zamówień, więc chwilę panowie poczekają, mam nadzieję, że to nie problem - Podałam kolejne dwa drinki. Chłopak jedynie pokiwał głową i odszedł. po kilku minutach przygotowałam wszystko jedna tackę trzymałam w rękach, w kieliszki na małej tacce miałam na głowię. Cóż lekkie doświadczenie miałam więc do stolika doszłam bez problemu. Położyłam wszystko, jak zawsze z uśmiechem
- Należy się 47 złotych - Powiedziałam po czym zauważyłam szklankę po koktajlu, wtedy rozpoznałam chłopaka - Szklankę można zabrać?
- Tak - skinął głową podając mi ją, podczas gdy jego kolega przeszukiwał kieszenie w poszukiwaniu pieniędzy
- Cały czas się Pani uśmiecha, mnie by zaczęła twarz boleć - Odezwał się trzeci mężczyzna. Zasłoniłam ręką usta i zaśmiałam się nieco
- Mówiąc szczerze idzie się przyzwyczaić, a za uśmiech podobno dostaję się więcej - mrugnęłam do niego. Dalej czekając aż ich ostatni jak miewam najmłodszy kolega w końcu się ogarnie

(Arti?)

Od Artiego do Taigi c.d

Brak komentarzy:
Uśmiechnąłem się lekko, po czym skierowałem wzrok na menu. Nie przepadam za kawą, na drinka za wcześnie - myślałem czytając wszystko po kolei.
- Poproszę koktajl pomarańczowy. - powiedziałem po chwili, dziewczyna poszła przygotowywać moje zamówienie, a ja wyciągnąłem z kieszeni portfel.
- Osiem złotych. - powiedziała nabijają na kasę.
Wyciągnąłem z kieszeni banknot dziesięciozłotowy, po czym podałem go jej. Chwyciłem szklankę.
- Reszty nie trzeba. - delikatnie się uśmiechnąłem i poszedłem zająć stolik, czekałem na jednego z moich mechaników, musieliśmy obgadać pewną sprawę.

Taiga?

Od Taigi

Brak komentarzy:
Jeszcze raz przejedzie tir, a chyba wyskoczę z piątego piętra, i zbije każdego kierowce. Ludzie 6 rano, a oni muszą trąbić. Schowałam głowę pod poduszkę po czym ponownie zamknęłam oczy. Jednak ze spania nici, nawet poduszka nie zagłuszała tego hałasu. Niechętnie wstałam i poszłam do łazienki. Ubrałam się w strój do biegania i pobiegłam do pobliskiego parku. W uszach miałam słuchawki, z których leciała głośna muzyka. Wiatr we włosach i w końcu nie słychać, żadnego tira. Do mieszkania wróciłam ze świeżym pieczywem i mlekiem. po zrobieniu sobie śniadania, zasiadłam za komputerem. Akurat miałam jedno zlecenie więc miałam zajęcie na kilka godzin.... Skończyłam zlecenie kończąc swój obiad. Ucieszona czekałam na przelew na swoje konto. Osobiście strona mi się podobała, prawdę mówiąc była jedną z lepszych jakie udało mi się zrobić, gdy ujrzałam że przelew już jest. Wysłałam podziękowania i zachęciłam do ponownego skorzystania z moich usług. po czym zamknęłam laptopa i przeciągnęłam się. Zajęłam się sprzątaniem domu i słuchaniu głośnej muzyki. Aż usłyszałam pukanie do drzwi. Ściszyłam trochę muzykę i otwarłam drzwi. Stała w nich starsza kobieta, sąsiadka z dołu, ach tak bardzo się lubiłyśmy
- To znowu Ty! Moje koty przez Ciebie nie mogą spać - Zaczęła się na mnie wydzierać, a ja jedynie tego słuchałam ze spokojem - Zadzwonię na policję!
- Proszę Panią, cisza nocna jest od 22, więc jednym słowem, może mi pani naskoczyć - Uśmiechnęłam się jedynie i zamknęłam drzwi. Muzyka zaczęła grać jeszcze głośniej, a ja wróciłam do swoich zajęć. Wieczorem ubrałam się w krótkie spodenki i koszulkę, niebieskie trampki i mała torebeczka. Ruszyłam w stronę klubu nocnego w którym pracowałam jako barmanka. Wszystko byłoby okej, gdyby nie mój szef. W podeszłym wieku, lekko siwiejące włosy i mała bródka, niby płacił dobrze, ale był niezwykłym zboczeńcem, wykorzystywał każdą okazję, żeby wejść do szatni i podglądać dziewczyny, czy też żeby je dotknąć. Niby nic wielkiego, zawsze mówi, że to przypadek, że nie chciał, ale strasznie działa to na nerwy. Wymieniłam się z moją koleżanka i weszłam zamiast niej za bar. Każda miała swoją skarbonkę na napiwki. Ja wystawiłam swoją, szklanego słonika, z dziurką w trąbię. Na nim była karteczka z napisem "Napiwki" Nie można było napisać nic więcej, gdyż takie były wymogi. Zaczęłam wycierać szklanki, czekając na zamówienia.
- Poproszę krwawą Mery - usłyszałam męski głos. Uśmiechnęłam się lekko i odwróciłam zabierając wszystko co było potrzebne. po krótkiej chwili drink był gotowy
- Proszę bardzo - Powiedziałam ciągle się uśmiechając
- Może jeszcze serwetkę z Pani numerem? - Zaśmiałam się leciutko odwracając i podając mu serwetkę
- Szef zabrania dawania brudnych serwetek - Mrugnęłam do niego. Nic nie odpowiedział, jedynie się uśmiechnął i odszedł. Nie musiałam czekać długo, aby pojawił się kolejny
- Co Pani poleca? - Zapytał z uśmiechem, siadając przy barze. Oparłam się o blat leciutko się uśmiechając, tak jak to zazwyczaj miałam w zwyczaju
- To zależy - Przyznałam spokojnie
- Od czego?
- Od tego, czy lubi pan na słodko, ostro czy też gorzko - Wyprostowałam się podpierając się rękami o blat. Przechyliłam nieco głowę, dalej patrząc na mężczyznę

(Kto? ^^ )